Czy i wam niezmierną i niezmierzoną przyjemność sprawia czytanie frapującej lektury o otaczającym nas świecie? O świecie rozumianym jako odmienne kultury, inne kraje, różne kontynenty, po prostu inni ludzie, którzy z jednej strony są tacy obcy, a z drugiej strony tak bardzo nam bliscy i do nas podobni? Jeśli tak, to polecam wam "Anaruka, chłopca z Grenlandii" autorstwa Czesława Centkiewicza. I co ważne, książki pisanej nie tyle wyobraźnią autora, co jego realnymi i prawdziwymi przeżyciami. Być może mało kto dziś wie, ale Centkiewicz już w latach 30 wieku XX był na Grenlandii i poznał ówczesną, wówczas jeszcze nieskażoną białą cywilizacją kulturę. I to przemyca właśnie na łamach swej książki, którą państwu polecam. A jest to przepiękna i wzruszająca historia małego chłopca grenlandzkiego, która zdradza jak wyglądało codzienne życie mieszkańców dalekiej i mroźnej północy. Opowiada o pełnym niebezpieczeństw polowaniu, bez którego eskimoska wioska nie jest w stanie się wyżywić. Opowiada o eskimoskich zabawach i niebezpieczeństwach tych zabaw. Opowiada o wierzeniach i magii, jaka otaczała dawnych Eskimosów. To przepiękna historia widziana oczami małego Anaruka, to wspaniała historia wyciskająca łzy z oczu czułego czytelnika. To historia, która sprawia, że odległy i niebezpieczny świat staje się nam bliższy i przyjaźniejszy, sprawia, że ludzie, którzy mieszkają tysiące kilometrów od nas - stają się nam bliżsi, utożsamiamy się z nimi, widząc w nich bratnią duszę... dostrzegając ich problemy, niekiedy tak bardzo podobne do naszych, innym razem tak bardzo prozaiczne i zarazem śmiertelnie niebezpiecznie. Centkiewicz napisał książkę godną polecenia, godną wspomnienia, godną zrecenzowania. Nie dziwcie się więc, że ją recenzują, że o niej wspominam, a wreszcie że ją polecam. W końcu to książka o świecie... o nas samych. Książka, która w postaci małego Anaruka pozwoli nam odnaleźć samych siebie. Polecam! Choć Grenlandia to świat mroźny, książkę tę polecam bardzo gorąco!