Lektura w tak doborowej obsadzie zapewne intryguje nie jednego czytelnika i na pewno ciężko jest się oprzeć, by tej książki sobie nie zawłaszczyć jak skarbu, w którym zachowane są ukryte pragnienia, żądze i tęsknoty. Dorota Wellman, to kobieta medialnie bardzo energiczna, z poczuciem humoru, niezależna, a przy tym wrażliwa i empatyczna, potrafiąca prowadzić ciekawe rozmowy. Janusz Leon Wiśniewski, to mężczyzna, pisarz amator, który słowem pisanym uwodzi kobiety. Mężczyzna, który swoją inteligencją, umiejętnością dostrzegania i ubierania uczuć i emocji w słowa łamie wstydliwość i budzi potrzebę. Historia skonstruowana przez takie osobowości musi mieć w sobie urok i głębię.
Książka jest lekką rozmową, dialogiem, wywiadem. Janusz Wiśniewski obnaża się przed swoimi czytelnikami. Pozwala się poznać i to nie tylko od tej dobrej strony. Pokazuje swoją ludzką, zwyczajną twarz. Pokazuje swoje nie zawsze gładkie człowieczeństwo. Pokazuje swoje życie, które bardzo często jest wypełnione po brzegi samotnością. To opowieść, która zaczyna się na boisku szkolnym, a kończy na chwili obecnej. To opowieść o miejscach, ludziach, wydarzeniach. Opowieść o decyzjach, wyborach i krętych drogach.
Uważam, że Janusz Wiśniewski dał z siebie bardzo wiele i za to go podziwiam. Za naturalność, prostotę, oczywistość. Za brak fajerwerków, cekinów i popularnego show. Zawiodła mnie natomiast Dorota Wellman. Nie pokazała swojego pazura, nie poruszyła pytaniami, niczym mnie nie zaskoczyła. Zdecydowała się na prościutką ścieżkę i przez to spłaszczyła ten wywiad. Jej pytania są nizinne, zbliżające się do rozmiaru buta, czy koloru krawata. Powtórki wątków, okresów czasowych sprowadziły książkę do encyklopedycznej szczegółowości, która generalnie nie jest tak bardzo istotna. Techniczność zbyt mocno przykryła człowieczeństwo.
Na szczęście, gdy emocje już opadły zostało we mnie tylko to, co uważam za wartościowe i godne zapamiętania, czyli sam autor i jego samotność, jego wybór, jego sposób na życie. To faktycznie mnie poruszyło, dotknęło, poprowadziło ku refleksji. Książka nie ma w sobie nic powyżej, ale jest miłym sposobem na spędzenie wolnego czasu i poznanie Janusza Wiśniewskiego, autora przepięknych książek.