"Biały oleander" Janet Fitch pozwala w niezwykle obrazowy sposób poznać, zaobserwować sposób myślenia i działania nastolatki wychowywanej przez nie znającą moralności, silną kobietę - pozbawiona matki-przewodniczki główna bohaterka, Astrid, musi zacząć sama sobie radzić i sama decydować. Swoją religię określa jako "walkę o przetrwanie" - w świetle jej sytuacji i kondycji systemu opieki społecznej Los Angeles jest to faktycznie mordercza walka. Dla dziewczyny zagubionej w społeczeństwie, żyjącej dotąd w jedynym towarzystwie matki, i w jej cieniu, jest to skok na głęboką wodę. Musi nauczyć się żyć wśród ludzi, musi się stać się twarda - w domach zastępczych doświadcza różnych przeżyć, czasem traumatycznych, a czasami też dobrych. Astrid trafia na przeróżne osoby, niezwykle różne, ale wszystkie bardzo wyraziste - z tego wyłania się obraz społeczeństwa amerykańskiego, przedstawionego od biedoty po bardzo bogatych ludzi. Mimo prostej i dobrze znanej konstrukcji opartej na dość banalnych w sumie rozwiązaniach, nie zauważa się tej prostoty, gdyż powieść jest napisana stylem świeżym, poetyckim i pięknym.
"Biały oleander" z opisu może się wydawać lekką opowiastką, jednak już po pierwszych stronach książka wciąga. Po przeczytaniu pozostawia wciąż pod wrażeniem, z nadzieją na szczęśliwe dalsze losy Astrid, a jednocześnie z obawą, że znów coś lub ktoś namiesza w jej życiu.