Książka podróżnicza, jak większość Kapuścińskiego. Ale, ale, moi drodzy, muszę was zaskoczyć, bowiem ta pozycja, choć podróżnicza, odbiega od reszty. Jest jakby zbiorem wypowiedzi, listów, rozmów z ludźmi, pośrednio lub bezpośrednio stykającymi się z Wielką Osobistością. Z etiopskim cesarzem, samym Hajle Selasje! Którego nazwisko, notabene, pojawia się na każdej niemal stronie. Książkę czyta się dobrze, szybko, choć Kapuściński ma w swym dorobku inne, o wiele lepsze lektury. Jednak i „cesarz” książka złą nie jest, o nie, jest kawałkiem całkiem przyjemnej prozy, prozy dobrzej, napisanej językiem kunsztownym, poprawną polszczyzną. Pozycja owa wiele daje do myślenia. Można ją śmiało nazwać książką polityczną, ale ja wolałabym jej nie szufladkować. Polityka jednak idzie krok w krok z życiem ludzi w Etiopii, ludzi zdanych na jednego człowieka…
Wspaniała księga, którą czyta się jednym tchem. Godna polecenia, naprawdę.