Piotr Sobolczyk będąc na stypendium Socrates/Erasmus w Barcelonie postanowił spisać swoje przeżycia z Katalonii na łamach tego swoistego dziennika, pamiętnika, czy opisu relacji z owego pobytu... na łamach książki pt. "Espanadios". Wydawać by się mogło, że jest ciekawie i interesująco, inaczej niż zwykle... ale szczerze? Książka Piotra Sobolczyka nie zachwyciła mnie w ogóle. Nie zachwyciła to zresztą mało powiedziane, ta książka zawiodła mnie na całej linii, to była nuda przeplatana flakami z olejem. Nie było w tej książce nic odkrywczego, nic nowatorskiego, wszystkie ot takie sobie wspominanie swojego życia za granicą - szkoda na takie książki nie tylko pieniędzy, ale i papieru, gdyby wydawcy unikali wydawania takich kiepskich książek to z pewnością oszczędzilibyśmy kilka dobrych drzew, jak nie lasów. Zdecydowanie odradzam "Espanadios" Piotra Sobolczyka.