Początkowo autor niczym nie zapowiada, jak mrocznych i przerażających zdarzeń doświadczy bohater w kolejnych rozdziałach, ukazuje codzienne życie gangsterów, ich problemy, przyjemności. Absolutnie nic nie wskazuje, że za kilkadziesiąt stron przeżyjemy intensywne chwile grozy. Świadczy to o fenomenalnym talencie Artura Urbanowicza do budowania napięcia. Stopniowo, gdy atmosfera się zagęszcza a akcja nabiera tempa, adrenalina wzrasta niebezpiecznie silnie, czytelnik zahipnotyzowany pożera kolejne słowa, nieświadomy tego, jak wielkiego wstrząsu zazna za chwilę. W momencie, gdy docieramy do punktu kulminacyjnego, emocje sięgają zenitu, a zwykły odgłos, dobiegający gdzieś z oddali, może wywołać kołatanie serca. Wielokrotnie byłam przerażona do szpiku kości i gdy zbliżała się późna, cicha noc, odkładałam książkę, bo sama mogłabym dostać niebezpiecznych halucynacji. Wygląda jednak na to, iż mimo wszystko, lubię się bać, bo gdy tylko udało mi się trochę uspokoić , zaraz wracałam do lektury, po prostu musiałam poznać wyjaśnienie.
Moim zdaniem największą zaletą książki jest właśnie fakt, iż czytelnik nie ma pojęcia, o co tak naprawdę chodzi. Razem z bohaterem staramy się wyjaśnić dziwną sytuację logicznymi argumentami, jednak gdy to staje się niemożliwe, szukamy innych rozwiązań. Owa niewiedza wciąga niesamowicie, obezwładnia do tego stopnia, że zatracamy się, tracimy kontakt z rzeczywistością i gubimy świadomość, co jest prawdą, a co fikcją. To zdecydowanie pozycja, która miesza w głowie i zaskakuje do granic. Jestem pewna, iż nikt nie rozgryzł tego fenomenalnego zakończenia, ale zapewne wszyscy, tak jak ja, czytali je w totalnym oszołomieniu. Jestem pod wrażeniem wyobraźni i pomysłowości autora, nie tylko uświadomił mi, jak bardzo lubię się bać, ale stworzył fenomenalną, misternie skonstruowaną wizję zła, która nie tylko przeraża, ale i wywołuje zadumę nad własnym losem, sumieniem.
Język autora jest lekki, przystępny, niesłychanie sugestywny. Nakreślone przez niego obrazy są wręcz namacalne, wizje naszego bohatera działają na wszelkie zmysły czytającego, nie da się przejść obok nich obojętnie. Odczuwamy złość, ból, strach, po prostu bierzemy na siebie wszystkie emocje Suchego i tak jak on próbujemy zrozumieć, co się właściwie dzieje, jednak odgadnięcie tej zagadki jest praktycznie niemożliwe.
Postacie nakreślone przez Artura Urbanowicza są niesłychanie wyraziste, nietuzinkowe, wiarygodne. Poznajemy nie tylko ich wady, ale też obawy i lęki, które starają się przed wszystkimi szczelnie ukryć, doświadczamy ich uczuć, jesteśmy świadkami zdejmowania masek. Obrazowo został również opisany świat przestępczy, panujące w nim zasady, a także niemożność odcięcia się od niego. Na uwagę zasługują też niezwykłe charakterystyki lasu, Cmentarzyska Jaćwingów, które przyprawiały o dreszcze i zostaną w pamięci na tak długo, by w końcu człowiek już zawsze kojarzył Suwałki z niepokojącym, złowrogim klimatem.
"Jakby bezbłędnie przewidywał wszystko to, co powiem i zrobię. To było? Ja pierdolę, to było przerażające".
"Grzesznik" to wspaniała, dopracowana w każdym szczególe, mieszanka opowieści gangsterskiej z horrorem, która zarówno fascynuje, jak i przeraża. Autor stworzył pozornie lekką, intrygującą historię, jaką łapie czytelnika w groźną pułapkę, po to, by móc w najmniej spodziewanym momencie zafundować mu nagły skok adrenaliny, szybsze bicie serca i nieodgadniony lęk. Największe niebezpieczeństwo wynika z faktu, iż nikt nie może spodziewać się, czym zaskoczy nas pisarz na kolejnych stronach, ta niewiedza wciąga bezgranicznie, obezwładnia i sprawia, że wszelkie przerażające sceny przeżywamy jeszcze bardziej intensywnie. Mimo że mamy świadomość, iż to tylko fikcja, ogarnia nas nieuzasadniony lęk, musimy się uspokajać, tłumaczyć sobie wszelkie zjawiska racjonalnie, by nie popaść w obłęd, a to wszystko dlatego, iż powieść ma głębsze dno, dotyka wartości najwyższych, czym skłania do przeprowadzenia rachunku sumienia i zmiany własnego postępowania.
Zdecydowanie jest to lektura dla fanów mocnych wrażeń, jestem jednak pewna, że nawet oni, w trakcie czytania, mogą mieć nieprzyjemne przywidzenia, których prędko nie da się wymazać z pamięci. Jak wielka jest siła manipulacji? Czy istnieje prawdziwe zło, które może opętać człowieka? I czy jesteśmy w stanie przed tym się obronić? Książkę gorąco polecam, zwłaszcza osobom, które uwielbiają się bać i snuć domysły nad tym, czy istoty nadprzyrodzone są tylko wymysłem, czy może rzeczywiście mogą funkcjonować gdzieś obok nas. To z pewnością pozycja, która na bardzo długo pozostanie w mojej pamięci!