"Jak ogień i woda" - odmienni,różni jak dwa bieguny,w taki sposób Diana Palmer ukazuje bohaterów swojej książki.
Emmett Deverll - trzydziestoparoletni ranczer,uczestnik rodeo,ojciec samotnie wychowujący troje dzieci:Guya,Amy,Polka.Twardy,nieustępliwy,nienawidzi Melody za to,że pomogła swojemu bratu uciec z jego żoną. Pielęgnuje swoje urazy,niechęć do dziewczyny na każdym kroku.
Melody Cartman - pracuje w firmie kuzyna,w swoim dwudziestoletnim życiu nie zaznała jeszcze wiele. Jest w zasadzie samotna,chyba że liczyć towarzystwo kota. Melody to dobra,słodka dziewczyna,uważa że jest pospolita nawet brzydka - za wysoko,za okrągła. Nie sądzi aby ktoś kiedykolwiek pokusił się na taki właśnie zestaw. Ciągłe ataki i paląca nienawiść Emmetta wytrącają ją z równowagi. Współczuje mu ale wie,że jej brat prawdziwie kocha jego była żonę i to z wzajemnością. Czy to w jakikolwiek sposób usprawiedliwia ją w oczach mężczyzny i jego dzieci?Jak to zazwyczaj bywa sprawa nie jest prosta...Wypadek na rodeo zmusza Emmetta do pozostawienia swojej piekielnej trójki z Melody. Od tej chwili oboje zaczynają zauważać,że są inni niż im się wcześniej wydawało. Nie wiem czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia,albo takową chemie,ale tych dwoje w zwyczajnej domowej scenerii zaczyna odczuwać przyciąganie. Czy uda im się stworzyć cokolwiek na gruzie podejrzeń?I co ważniejsze czy wszystkie dzieci Emmetta pogodzą się z tym,że w życiu ich ojca pojawi się nowa kobieta?
Diana Palmer powaliła mnie na kolana niejedną swoją pozycją pisarską,w "Jak ogień i woda" stworzyła krótką historie dwojga normalnych osób,bez sensacji,przerośniętych emocji,tajemnic. Zwyczajnych ludzi o odmiennych charakterach połączyła fascynacja,która bardzo szybko przeradzała się w coś więcej. Powiecie nuda!może i tak. Powiecie mało!pewnie to też prawda. Ale życie to przecież nie sama akcja,to również przeciętna historia. Wielki plus dla autorki,że nie ściągnęła z piedestału kolejnej olśniewającej modelki i nie wcisnęła ją w ramy książki. Miło jest przeczytać,że kobiety są kobietami a nie tylko wytworem i fascynacją większości mężczyzn. Takie stworzenie kreacji bohaterów bywa bliższe każdemu. Fabuła jest dość prosta - wzajemna niechęć,pociąg przeradzający się w uczucia,ślub,drobne problemy i żyli długo i szczęśliwie. Wiem wiem nie brzmi to zachęcająco,faktycznie brakuje czegoś...mało,mało mało. Powierzchowne liźnięcie historii i niedosyt,że mogło być więcej,że mogło być ciekawiej,barwniej,że istota książki powinna muskać delikatnie opuszkami wrażliwą cześć serca. Cóż nie można mieć wszystkiego. Jednak jak na około 207 stron historia ma swój urok. Palmer wie jak paroma słowami przyprawić o gęsią skórkę a wprowadzenie do treści dzieci zawsze czynią ją uroczą i pełną wzruszeń. Plusem jest również,że to kolejna część z serii Satine na tyle poręczna,że mieści się w torebce,można ją poczytać w tramwaju,na ławce w parku lub w zaciszu własnego domu. Czy to wystarczy aby po nią sięgnąć?