Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Karuzela

książka

Wydawnictwo Czwarta Strona
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Że cię nie opuszczę aż do śmierci...

Renata żyje w nieustannym biegu. Trudno jej znaleźć choćby krótką chwilę tylko dla siebie. Cały dom jest na jej głowie, co przy trójce małych dzieci i ciągle nieobecnym mężu nie jest łatwe. Poza tym, od pewnego czasu kobieta boryka się z różnymi dolegliwościami. Najlżejszy dotyk sprawia, że na jej ciele pojawiają się sińce. Diagnoza lekarska jest jednoznaczna - Renata choruje na białaczkę. Ta wiadomość zupełnie przewraca do góry nogami życie jej i oraz całej rodziny.

"Karuzela" to niezwykła opowieść o walce z okrutną chorobą. Pełna ciepła i subtelnego humoru. To nie tylko historia Renaty, ale także całej jej rodziny, która w obliczu tragedii jednoczy się na nowo. Są bowiem sytuacje, w których człowiek nie może być sam. Zwłaszcza, gdy każda chwila jest walką o powrót do normalności, o jeszcze jeden mały krok.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 10.01.2017

RECENZJE - książki - Karuzela

4.5/5 ( 13 ocen )
  • 5
    8
  • 4
    4
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

et1978

ilość recenzji:3

brak oceny 28-08-2017 21:40

Bardzo dawno nie trafiła w moje ręce książka, która wywarłaby na mnie takie silne wrażenie, wywołała tak silne emocje i na pewno na zawsze zapadła w pamięci. ?Karuzela? Agnieszki Lis to książka po prostu o życiu, niby takim normalnym, niby podobnym do wielu polskich rodzin a jednak życiu, które wywróciło się do góry nogami, o życiu w progi, którego nieoczekiwanie wkroczyła choroba, zaskakując wszystkich i burząc wypracowany przez lata schemat życia.

Renata - mężatka wychowująca trójkę dzieci z mężem bardziej nieobecnym, bo wciąż uczestniczącym w wyścigu szczurów w jednej z korporacji. Codzienne obowiązki, codzienne problemy, wspaniałe relacje z dziećmi i wszystko mogłoby się wydawać sielanką, ? choć życie matki trójki dzieci sielanką z pewnością trudno nazwać, gdyby nie nagłe osłabienie, złe samopoczucie a potem diagnoza bardzo ciężkiej choroby.

Wywrócone do góry nogami dotychczasowe życie, pobyty w szpitalu, walka o życie a w tym wszystkim dzieci, mąż, który jak się okazuje poza nadmiarem pracy znalazł również czas na romans, grono przyjaciół z różnorodnymi życiowymi problemami i najbliższa rodzina. Wszyscy stają w obliczu problemów, jakie trzeba podźwignąć, by w chorobie osoby najważniejszej szczególnie dla trójki dzieci ? matki - nie zwariować.

Staram się pisać oględnie, aby nie zdradzić fabuły książki, bo odebrałabym wówczas całą przyjemność z jej czytania. Chociaż ciężko nazwać tą lekturę przyjemną. Autorka pisze o sprawach trudnych, o trudnych decyzjach, przemyśleniach, wyborach, o walce o życie, ale w taki właśnie sposób, że książkę czyta się niebywale lekko, z tym, że nie powiem wzrusza ona, wywołuje łzy, refleksje i zmusza do przemyśleń.

Niezwykle dosadne i dokładne opisy relacji dzieci z bardzo chorą mamą, jej starania, aby sytuację tą w jak najmniejszym stopniu odczuły, na co niekiedy nie pozwala otoczenie. A także przedstawienie osoby bohaterki przez pryzmat pozostałych bohaterów: porzuconej przez męża znajomej, siostry, odnalezionej po latach przyjaciółki w dość zaskakujących okolicznościach, ? co należy podkreślić, matki, ojca i męża, któremu choroba żony wprowadziła defekt w trybikach idealnie kręcącego się korporacyjnego życia.

To niesamowita książka przeplatająca to, co jest obecnie ze wspomnieniami i a także opisami z przyszłości. Także uważny czytelnik dopowie sobie jak potoczyły się losy bohaterów. Ale ja osobiście chciałabym przeczytać kontynuację tej niesamowite książki. Niestety autorka na FB odpisała mi, że póki, co takowej nie przewiduje a szkoda. Bardzo chętnie poznałabym koleje losów bohaterów po chorobie Renaty. A podkreślić trzeba, że bohaterowie ci są niezwykle barwni, mający swoje mniejsze lub większe problemy, walczący z nimi, dokonujący życiowych wyborów.

To nie jest książka łatwa, to książka o trudnych kolejach losu, jakie człowiekowi może spłatać życie. Ale w jakimś stopniu postrzegam ją, jako ?poradnik? - do końca nie wiem czy to dobre określenie, ale będąc w określonych sytuacjach warto zastanowić się, że bohater czy bohaterka postąpiła tak a nie inaczej a może warto się na nim / niej wzorować.

Moja ocena tej książki to zdecydowanie 100/100. Dawno, bowiem nie czytałam książki, która wywarłaby na mnie tak ogromne wrażenie i o której wiem, że zawsze zostanie we mnie i będę o niej pamiętała. Może, dlatego, że dzięki niej uświadomiłam sobie, co w życiu jest najważniejsze i że czasem siedząc na nieustannie kręcącej się karuzeli życia te priorytety tracimy za oczu. A tego nam nie wolno!

Kraina Książką Zwana

ilość recenzji:25

brak oceny 11-05-2017 13:08

Od czego dziś powinnam zacząć? Może od tego, że z samego rana napisałam to zdanie, chcąc przelać wszelkie emocje, jakie towarzyszyły mi podczas lektury i do teraz nie ruszyłam z miejsca. Cały czas mam przed oczami obraz rodziny, którą pokochałam jak swoją własną ze wszelkimi jej niedoskonałościami, jak i zaletami. Po Karuzeli spodziewałam się podobnej powieści do Pozytywki. Jednak to co dostałam jest... Po prostu przeczytajcie dalej.

Renata wiedzie zwykłe, aktywne życie gospodyni domowej. Mateusz, jej mąż zarabia na życie, a ona zajmuje się domem i trójką dzieci. Jest tak zarzucona domowymi obowiązkami, że na dalszy plan schodzi troska o siebie samą. O zdrowie, które przecież jest najważniejsze. Renata nie dopuszcza do myśli, że może dziać się z nią coś złego. Nie ma na to czasu, a coraz częstsze i intensywniejsze siniaki, które biorą się praktycznie z niczego, to nic groźnego. Niestety diagnoza lekarska jest nieodwołalna - białaczka. Od tego momentu życie całej rodziny, jak i najbliższych znajomych obraca się o sto osiemdziesiąt stopni...

Zdecydowanie nie tego się spodziewałam. Nie takiej historii, nie takich bohaterów, nie takiego zakończenia. Wszystko na nie! Dlaczego? Jak tak można? Ach, zacznijmy może od początku...

Odniosę się ponownie do wspomnianej Pozytywki. Polubiłam tamtą historię, jednak miałam wrażenie, że składa się ona z dwóch części: pierwszej - bardzo dobrej i drugiej - słabszej. Była dość cienka i szybko ją odłożyłam na półkę, choć w pamięci pozostała do dziś. I nagle dostałam Karuzelę. Znacznie obszerniejszą. Początek bardzo dobry, wciągający, a nawet i porywający. I tu pojawiła się iskierka obawy. A co jeśli dalsza część będzie słabsza? Jeśli mi się nie spodoba i ciężko będzie mi pokonać sporych rozmiarów dalszą część historii? Niesamowicie cieszę się z tego, że Agnieszka Lis z każdym kolejnym zdaniem budowała coraz większe napięcie. Do ostatniego wyrazu, do ostatniej kropki. Z tej książki emocje i uczucia wprost wylewają się, zatapiając czytelnika. Wczorajszej nocy to ja wylewałam, ale hektolitry łez. Płakałam jak dziecko, któremu bardzo na czymś zależało i nagle to straciło. Bez możliwości zapoznania się z sytuacją, bez jakiegokolwiek przygotowania się. Tak nagle, po prostu. Strzał i już. Do teraz na myśl o tym co przeczytałam pojawia mi się gęsia skórka, a oczy robią się dziwnie szklane.

Zastanawiałam się czego może dotyczyć sam tytuł. Pierwsze skojarzenie odsyłało mnie do wesołego miasteczka lub chociaż małej karuzeli dla dzieci, jakie często można zastać w centrach handlowych. Kilka kolorowych koników poruszających się w rytm wygrywanej melodii. Niestety (a może i stety?) takiej tutaj nie znajdziecie. Tytułowa "karuzela" odnosi się raczej do uczuć i emocji, jakie targają bohaterami, ale i czytelnikami. Do przewrotności losu i tempa życia, w jakim przyszło egzystować każdemu z nas. Życiowa karuzela nabiera tempa, wpada w szaleńczy wir, by nagle ni stąd, ni zowąd zacząć kręcić się w drugą stronę.

Zdecydowanie bardzo mocną stroną powieści są jej bohaterowie. Prawdziwi, pełnokrwiści, bardzo realni. Można by rzec, że historia Renaty i jej rodziny została wycięta z prawdziwego życia. Tak bardzo wczułam się w losy tych ludzi, że czuję się, jakbym była siostrą Renaty, Anią. Albo chociaż jej przyjaciółką (czy to zbieg okoliczności, że ma na imię Daria?). Każdy z tych bohaterów ma swoje mocne i słabe strony. Bagaż doświadczeń, z którym musi się zmagać. W końcu trafiłam na powieść, w której postacie nie są wyidealizowane, podkolorowane, czy ulepszone. Naprawdę codziennie spotykamy takich ludzi na ulicy, w sklepie, szkole, czy pracy. W końcu jak już wspomniałam mogła to być historia każdego z nas (choć nikomu nie życzę choroby!). Pokochałam dzieci Renaty: Eryka, Krysię i Krzysia. Ta trójka jest wspaniała!

W Karuzeli bardzo dobrym zabiegiem jest pokazanie zmagania się z rakiem z różnych punktów widzenia. Dostajemy myśli Renaty, która jest chora, ale nie tylko. Widzimy przez co przechodzi jej mąż Mateusz, dzieci, rodzice, siostra, przyjaciółka, uczniowie ze szkoły i przedszkola, nauczyciele, lekarze. Każdy z nich inaczej patrzy na chorobę. Jedni od razu spieszą z pomocą, by być jak najdłużej przy chorym, inni odsuwają się, jakby się bali, że się zarażą. W bardzo ujmujący sposób autorka przedstawiła sposób uświadamiania ludziom czym jest rak chociażby za pomocą wyjaśnień na temat wypadania włosów.

Kolejnym naprawdę ogromnym plusem jest strona techniczna książki. Gołym okiem widać, że autorka zadała sobie trud i dowiadywała się od fachowców niuansów dotyczących choroby, leczenia, przebywania chorego w szpitalu. Za sprawą przemiłej Pani Henryki (której historia również do najbardziej kolorowych nie należy) zafundowała nam (powojenną?) gwarę, która moim zdaniem jest szalenie trudna! Trud włożonej pracy owocuje fantastyczną powieścią, której nie chce się odłożyć na półkę, nie chce się o niej zapomnieć. Pragnie się ją czytać od nowa i znów od nowa. Mną wstrząsnęła bardzo mocno. Wrócę do niej, ale dopiero jak choć trochę się po niej pozbieram. Dawno książka nie rozłożyła mnie tak emocjonalnie, jak właśnie ta. Mam nadzieję, że autorka jeszcze nie raz zafunduje mi taki emocjonalny rollercoaster, bo zwykłą "karuzelą" tego nazwać po prostu nie można.

Karuzela to szalenie emocjonująca powieść, która wyciśnie łzy z najbardziej zatwardziałego serca. Wzrusza, uczy, a momentami bawi uroczymi dialogami. To historia, obok której nie można przejść obojętnie. Zostanie w naszych sercach na długi czas i mam nadzieję, że niektórym uświadomi, jak ważne jest dbanie o siebie i zwracanie uwagi na własne zdrowie. Nie bagatelizujmy niepokojących symptomów, zawsze jest szansa, na pokonanie choroby. Polecam gorąco!

Kto czyta - nie pyta

ilość recenzji:350

brak oceny 19-01-2017 21:42

Choroba. Pozornie niegroźne słowo, które potrafi jednak nie tylko zmęczyć i osłabić, ale również pozbawić życia. Czy Renata wygra nierówną walkę z białaczką?
Renata to typowa "matka Polka". Wiecznie zabiegana, zajmuje się dziećmi, domem i robi wszystko, żeby jej najbliżsi byli zadowoleni. Zapomina przy tym o własnych potrzebach i zupełnie bagatelizuje sygnały wysyłane jej przez własne ciało. Kobieta jest pewna, że to przepracowanie i nic więcej. Kto bowiem w dzisiejszych czasach nie jest zmęczony? Zmęczenie okazuje się chorobą, która będzie sprawdzianem dla całej rodziny. Już samo słowo "rak" brzmi dla nich jak wyrok...

Karuzela pokazuje normalne życie zwykłej rodziny. Dobrze wychowane dzieci i ich problemy, zabiegany mąż i panująca nad chaosem Renia. Agnieszka Lis pokazuje, że życie jest nieprzewidywalne i nigdy nie wiemy, z czym przyjdzie nam się zmierzyć. Renata ma przed sobą wiele ciężkich dni, które przeżywamy razem z nią. Czujemy jej ból, przeżywamy kolejne etapy leczenia, martwimy się o dzieci i męża. Razem z nią również wspominamy dawne czasy i wzruszamy się przy jej słowach.

Agnieszka Lis napisała książkę, która porusza wiele czułych strun i prowokuje do refleksji. Z tego też powodu Karuzelę należy sobie dawkować. Ja czułam się przygnębiona i mocno przeżywałam to, co działo się w świecie Renaty. W związku z tym musiałam równolegle czytać inną, bardziej optymistyczną lekturę, żeby odpocząć emocjonalnie od trudnego tematu, którym jest nowotwór.

Życie jest ulotne i warto z niego korzystać, ale należy też o siebie dbać. Mam nadzieję, że Karuzela potrząśnie niektórymi kobietami i zmusi je do wizyty u lekarza... Gorąco polecam tę lekturę, jednak uprzedzam o karuzeli przeżyć, które na pewno Wami zawładną.

Dominika Szałomska

ilość recenzji:1

brak oceny 13-01-2017 19:25

...
Minął prawie rok, od kiedy ostatnio miałam styczność z twórczością Agnieszki Lis. Tak się złożyło, że bardzo polubiłam tę autorkę przy Pozytywce, że byłyśmy w kontakcie, co jakiś czas do siebie zagadując. Szczęście się do mnie uśmiechnęło i rozmawiając z Agnieszką w przełomie listopad-grudzień, dowiedziałam się o nowej książce, która zaciekawiła mnie do tego stopnia, że postarałam się o patronat. Długo czekałam, by w końcu dorwać w swoje dłonie własny egzemplarz z tą piękną okładką i moim logo. Przerażał mnie tylko gabaryt tej książki, bo ponad 600 stron to nie lada wyzwanie, szczególnie, że Pozytywka była dość cieniutka, w porównaniu do Karuzeli. Swoją drogą, autorka ma talent do wymyślania intrygujących tytułów.