Moja przygoda z Królami Przeklętymi dobiega już niestety końca. Była to zaiste bardzo ciekawe doświadczenie - wszak wszystko co dobre, szybko się kończy!. W ostatnim, trzecim zbiorczym wydaniu znajdziemy dwie powieści: Lew i lilie oraz Kiedy król gubi swój kraj. Choć minęło już troszkę czasu od mojej lektury pierwszych dwóch tomów, to wciąż nie mogę przestać się dziwić, dlaczego tak późno odkryłem książki Maurice Druona! Jest to niewątpliwie autor, który potrafi zachęcić do czytania i poznawania historii.
Po licznych i nagłych zgonach królów na Francję spada klątwa miernych i nieudolnych rządów. Tym razem na kartach książki ujrzymy losy trzech królów - Karola IV zwanego Pięknym(schyłek panowania), Filipa VI Walezjusza oraz Jana II zwanego Dobrym. Są oni kiepskimi władcami, których mocno przerasta sytuacja i wielu przypadkach zwyczajnie sobie nie radzą. Nie bez powodu siódma część nosi tytuł Kiedy król gubi swój kraj. Druon przedstawił tam bardzo bolesny i tragiczny upadek Francji, która jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej była potęgą militarną, kulturowa i każdy musiał liczyć się z jej zdaniem.
Druon również i tym razem doskonale przedstawia czytelnikowi kolejne wydarzenia z życia królów, dworu, czy sytuacji społeczno-gospodarczej. Nie sposób poczuć się, jakbyśmy obserwowali te wydarzenia na żywo, tuż obok bohaterów. W książce zaobserwujemy kolejne przyczyny upadku Francji, ale również poznamy przyczyny jak i pierwsze dziesięciolecia wojny stuletniej, czy epidemię czarnej śmierci (dżumy). To wszystko powoduje, że książki Druona to nie tylko pięknie i przystępnie opowiedziana lekcja z historii Francji, ale również skarbnica wiedzy o tamtych czasach - z jakimi problemami borykali się zwyczajni ludzie, jak żyli, jakie mieli marzenia i plany.
Niestety, nie wszystkie elementy książki przypadły mi tym razem do gustu. Przede wszystkim siódma część została napisana w narracji pierwszoosobowej, prowadzonej przez kardynała de Perigold, a nie jak poprzednie część części w trzecioosobowej, przez bezimiennego i wszechwiedzącego narratora. Taka relacja na dłuższą metę jest nużąca - spadła dynamika wydarzeń, dialogi są bardzo rzadko, w większości jest to monolog kardynała. Taka narracja może wynikać z faktu, że okres historii jaki obejmuje siódma część jest naszpikowany wydarzeniami, buntami, potyczkami jak również sprawami gospodarczymi. Nie sposób zarzucić nic opowieści kardynała, która jest rzeczowa i zgrabnie przedstawiona. Jednakże czytanie ponad 300 stron w formie monologu, może znużyć nawet najbardziej wytrwałych...
Także i tym razem zabrakło mi mapy Francji i terenów wokół niej. W tej części jest ona wręcz niezbędna, by uzmysłowić sobie o jakie tereny toczą się walki, spory a gdzie występuje bunt. Bez tego trudno rozeznać się dobrze w sytuacji, w jakiej znajduje się król Francji. Dla Francuza czytającego książki Druona mapa jest zapewne zbędna, natomiast dla Polaka jest moim zdaniem niezbędna. Dlatego szkoda, że wydawnictwo nie pomyślało o takim dodatku. Skoro już jestem przy tym czego mi zabrakło, to wymienię jeszcze jeden element - nie ma tutaj żadnego rodzaju posłowia, czy opracowania na temat Królów Przeklętych. Nie chodzi mi tutaj o kilkanaście stron suchych faktów, a raczej o zwięzłe i rzeczowe podsumowanie panowania każdego z królów z książek Druona. Także kilka słów jak dalej panująca dynastia rządziła Francją i co się z nią stało. To pozwoliłoby lepiej zrozumieć ten okres historii, utrwalić pewną wiedzę nabytą z książek i być może zainteresować nieco bardziej historią nowe pokolenie. Nie jest to rzecz niezbędna, ale z takim opracowaniem książka by wiele zyskała.
Królowie przeklęci to bardzo dobre książki historyczne, przybliżające czytelnikowi interesujący okres w dziejach Francji, jakim jest panowanie Króla Filipa IV Pięknego, zwanego też Królem z Żelaza oraz jego licznych następców. W ostatnim tomie Druon przedstawia powolny i druzgocący upadek Francji, rządzonej przez nieudolnych i słabych władców. Przekleństwo Jakuba de Molaya, wielkiego mistrza templariuszy wciąż wisi nad Francją i nie zamierza jej wcale tak szybko opuścić... Druon niewątpliwie posiadał niezwykły talent to snucia ciekawych opowieści. Polecam cały cykl Królowie przeklęci, jeśli jeszcze go nie znacie!