Pamiętacie dzieciństwo i zbliżające się urodziny? Ile razy obawialiście się, że rodzina zapomniała o Waszym święcie?
"Krowa Matylda obchodzi urodziny" to nasze pierwsze spotkanie z tą postacią. Jak mówi tytuł, Matylda jest krową i już cieszy się na swoje urodziny. Nie może jednak pozbyć się dziwnego wrażenia, że całe gospodarstwo zapomniało o tym wydarzeniu. Listonosz ma ważne sprawy do załatwienia, krzesło ze strychu nie zostało zniesione, na podwórzu nie widać powieszonych balonów i girland. Krowa Matylda zaczyna się poważnie obawiać o swoje przyjęcie urodzinowe. Czy słusznie?
Niespodzianki to z jednej strony bardzo miła rzecz, z drugiej zaś powód do smutku dla osoby, dla której ta niespodzianka jest przygotowywana. Chyba, że nie dochodzi do skrajnych sytuacji, takich jak w książce. Jeśli jednak Matylda musi cały dzień czekać na jakiejkolwiek oznaki pamięci, a po zakończonej pracy i tak nikt nie kwapi się, by złożyć jej chociażby życzenia, traci nadzieję i robi jej się niezwykle przykro i smutno. Taki minus niespodzianek, zwłaszcza dla tych najbardziej niecierpliwych.
Bajka z krową Matyldą pokazuje, jak niecierpliwi mogą być jubilaci oraz jak wielkie szczęście przynosi niespodzianka. Krowa Matylda to doskonała bohaterka dla małych dzieci. Wystarczyła chwila, abyśmy obydwie z córką poczuły do niej sympatię. Jest prosta, a przy tym bajecznie rozbrajająca. Opowiadanie pokazuje, że czasem warto być cierpliwym, że nie ma szans, by wszyscy na raz zapomnieli o czyichś urodzinach. "Krowa Matylda obchodzi urodziny" to, prócz niezwykle zabawnej opowieści, książka wypełniona bajecznymi ilustracjami. Piękne wykonanie, liczne detale, żywe kolory - to wszystko skutecznie przykuwa oko. Bardzo lubimy taką szatę graficzną.
My z pewnością będziemy wracać do historii z Krową Matyldą na czele i Wam szczerze ją polecamy!