Łaty na fotelu to tytuł, który skrywa dodatkową treść. Poza podstawowym znaczeniem, tytułowe Łaty to rodzeństwo, a książka opowiada o ich przygodach. Marysia, Piotrek, Frania i Anusia to główni bohaterowie tej opowieści. Cała akcja zaczyna się w momencie, gdy ich rodzice kupują stary fotel, domek dla lalek i zegar z kukułką. Wszystkie te przedmioty pochodzą z antykwariatu. Okazuje się jednak, że rzeczy, a w szczególności starocie, kryją w sobie magię... O czym już wkrótce przekonają się nasi bohaterowie.
Gdy mówimy o książkach dla dzieci, zawsze należy wskazać na to, jakie wartości milusińscy mogą tu znaleźć. W przypadku Łat na fotelu mamy do czynienia z magią kryjącą się w starych przedmiotach. Uczmy dzieci tego, że owszem, nie można składować w domu wszystkich śmieci "na pamiątkę", bo nie wszystko jest pamiątką. Dzieci muszą się nauczyć odróżniać wartościowe przedmioty czy te posiadające wartości sentymentalne od śmieci. Stary zegar z kukułką może nieść za sobą wieloletnią historię rodziny, może być przekazywany z pokolenia na pokolenie, budzić miłe wspomnienia, nie dawać zapomnieć o naszych bliskich... I właśnie w tym tkwi jego wartość. Wiek nigdy nie świadczy o wartości - zarówno w przypadku rzeczy, jak i w przypadku człowieka. Myślę, że historia przedstawiona w Łatach na fotelu może być metaforyczna, stąd moje przemyślenia na temat wieku człowieka. Podsumowując, uważam, że Łaty na fotelu to świetna rodzinna opowieść, która wciągnie niejedno dziecko. :)