Przed wieloma laty w Moorvale dochodziło do systematycznych porwań małych dzieci. Działo się tak za sprawą Otchłannego, przerażającej bestii zamieszkującej okoliczne góry. Zbawieniem dla zlęknionych mieszkańców tamtejszych terenów stali się potężny mag Vithric i dzielny rycerz Tristan. Podczas wielkiej wojny udało im się pokonać potwora i uwolnić miejscową ludność od wszechogarniającego strachu. Aż po dzień dzisiejszy, wdzięczni i spokojni ludzie czczą pamięć o tych, którzy ich ocalili. Na cześć tych pamiętnych bohaterów urządzane są, festyny i niezliczone święta.
Jednak przeszłość znowu daje o sobie znać i zakłóca dotychczasowy spokój. Początkowo zaczynają ginąć zwierzęta, a później dzieci. Wszystko wygląda tak, jak to było kiedyś. Ludzie ponownie ogarnia przejmujący lęk.
Moorvale zamieszkuje trójka zaprzyjaźnionych nastolatków.
Edmund jest synem karczmarza, ale marzy mu się zostanie w przyszłości magiem. Niestety jako, że jest pierworodnym zwykłego chłopa nie ma żadnych szans, aby nim zostać. Jednak mimo to, namiętnie kupuje i czyta książki rozprawiające o czarach, wierząc w to, że kiedyś uda mu się spełnić swoje marzenie. Oczywiście wszystko to robi w ukryciu przed rodzicami. Wkrótce jego ojciec dowiaduje się o zamiłowaniu syna i jest na niego zły, bo razem z żoną inaczej wyobraża sobie jego przyszłość.
Katherine jest samotnie wychowywana przez ojca. Dziewczyna świetnie włada mieczem i doskonale radzi sobie z końmi. Jest taką typową chłopczycą snującą fantazje o spotkaniu księcia z bajki.
Tom jest w najgorszej sytuacji z całej trójki. Od małego jest niewolnikiem, a jego pan jest bezdusznym człowiekiem, który potrafi tylko wymierzać srogie kary. Jest zmuszany do wyczerpującej i wielogodzinnej pracy. Nawet najdrobniejsze przewinienie kończy się batami. Chłopak ma smykałkę do roślin. Posiada wiedzę, która pozwala mu na przygotowywanie leczniczych mikstur. Chciałby zaznać wolności, jednak nie ma złudzeń co do swojej przyszłości.
Wkrótce ginie brat Edmunda. Przyjaciele zbierają siły do walki i pokonując ogarniający ich strach, wyruszają do walki z niewyobrażalnym złem, żeby uratować porwane dzieci. W tym wszystkim niezwykle pomocne okażą się ich umiejętności i przyjaźń, która nie zna granic.
Trylogia Nethergim porównywana jest między innymi do serii ?Zawiadowcy?. Może i zarys fabuły wydaje się być łudząco podobny do tego co znamy ze ?Zwiadowców?, to na tym całe podobieństwo się kończy. Myślę, że takie przyrównywanie wpływa krzywdząco na dzieło Matthew Jobin?a. Gdy w końcu, podczas czytania przestałam doszukiwać się ewentualnych podobieństw i tego, co jest mi tak lubiane i znajome z powieści John?a Flanagan?a. Dzięki temu mogłam na spokojnie czerpać przyjemność z poznawania Nethergim.
Nie jest to seria idealna. W całej historii pojawia trochę niespójności, ale jeżeli chodzi o całokształt, to te drobne niedociągnięcia stają się niemal niezauważalne. Akcja początkowo się wlecze, ale gdy już nabierze rozpędu, to całkowicie pochłania. Jestem zauroczona kreacją istot przewijających się na kartach. Szczególnie sam Otchłanny, który jest tajemniczy i bardzo intrygujący. Z miejsca wzbudził moje zaciekawienie i chęć bliższego poznania go. Przygody nastolatków często były mroczne i trudne. Niekiedy wzbudzały nawet poruszenie. Jednak oni nie poddawali się i jak na swój młody wiek, byli dojrzali i zdolni do zaskakujących poświeceń. To dobra lektura, na wieczorny odpoczynek.