Odrzucenie, izolacja, wyśmiewanie, strata, utrata nadziei i niska samoocena.
Te wszystkie problemy poruszone są w ?Nie chcę cię stracić?. Problemy, które często są częścią naszego własnego życia. To właśnie czyni historię Tallulah i Nasha niezmiernie wartościową, wyjątkową i wartą przeczytania.
Tallulah- z początku odrzocona przez rówieśników, niepewna siebie dziewczyna przy kości. Będąca pośmiewiskiem uczniów z powodu nadwagi nastolatka, którą ominęło wiele momentów nastoletniego życia tylko dlatego, że waga wskazywała jej większą liczbę na wyświetlaczu niż reszcie. Miała tylko jednego obrońcę. Dopóki on był po jej stronie radziła sobie z wyzwiskami i żartami zwróconymi w jej stronę. Wszystko jednak zmieniło się w chwili, kiedy usłyszała nawet jego śmiech na korytarzu.
Nash to natomiast popularny futbolista szkolnej drużyny, który miał wszystko na czym mogłoby mu zależeć. Do momentu wypadku skreślającego jego marzenia i zarazem zaplanowaną wcześniej przyszłość.
Osobiście uważam, że każda książka niesie ze sobą pewne mądrości życiowe. Nie ważne czy jest to romans, erotyka czy też fantastyka. Wszystkie książki, które do tej pory przeczytałam coś wniosły do mojego życia. Jedna mniej, druga więcej?
?Nie chcę cię stracić? zdecydowanie mogę zaliczyć to tej drugiej grupy. Ta historia pokazuje przeciwności losu, z którymi tak naprawdę spotykamy się na codzień. Pokazuje te problemy, które często są bagatelizowane. Porusza tematy, które powinny być poruszane.
Ile razy każdy z nas czuł się odosobniony w grupie? Ile razy czuliśmy się gorsi przez to, co inni o nas mówili? Ta książka pokazuje jak tego typu zachowania ludzi wokół wpływają na człowieka. Uświadamia nas, że mimo XXI wieku człowiek ciągle ma problem z akceptacją. Z akceptacją tego co w jakiś sposób odbiega od wyznaczonej normy.
Pokazuje, że ludzie jako społeczeństwo muszą jeszcze nauczyć się paru rzeczy by na Ziemi żyło się lepiej. Bez wytykania palcami, wyśmiewania, znęcania. Bo każdy człowiek powinien móc być sobą i nie być o to posądzany.
Jeśli chodzi o bohaterów to czuję, że z Tallulah spokojnie mogłabym się zaprzyjaźnić ???? Mamy ze sobą trochę wspólnego, więc z dogadaniem się nie byłoby problemu. Jednak Nash?hmm?
Zazwyczaj podobały mi się jego postawy i ogólne zachowanie, ale brakowało mi w nim odrobinę więcej emocji. W niektórych sytuacjach spodziewałam się jakichś większych reakcji, takich, dzięki którym mogłabym wyraźniej odczuć to co przeżywał bohater. A jeśli chodzi o relację między tą dwójką to jest ona jak najbardziej przyjemna do czytania. Nie jestem do końca pewna, czy zostaną moją ulubioną parą, ale z pewnością nie zostaną przeze mnie zapomniani????