"Niebo jest wszędzie" to jedna z najsmutniejszych książek świata. Nieprawdopodobne! Spójrzcie tylko na projekt okładki i, zapowiadający mdłe romansidło, opis z jej tyłu. Sięgając po nią, nawet nie przypuszczałam, jak bardzo zawładnie moim sercem.
Ta książka to przejmująca opowieść o stracie. Najbardziej brutalny i szczery opis żałoby z jakim miałam zaszczyt się zetknąć. Bohaterowie są więcej niż wiarygodni. Nie mamy żadnego problemu z zidentyfikowaniem się z nimi.
"Niebo jest wszędzie" to nie tylko kawał dobrej prozy. To również, rozpoczynająca niemal każdy rozdział, wspaniała, wzruszająca poezja.
Z ciężkim sercem przychodzi mi polecenie Wam tej książki. Bo chociaż znajduje się w mojej czołówce najlepszych powieści, wiem, że jej czytaniu będzie wam stale towarzyszyło uczucie smutku. Mimo to polecam. W szczególności osobom przeżywającym żałobę. To doskonała terapia.