Jak to się stało, że zdolnym, ambitny student pierwszego roku Matt Hunter pochodzący z szanowanej, szczęśliwej rodziny został skazany na dziesięć lat w jednym z najcięższych stanowych wiezień. Spowodował to ciąg niefortunnych drobiazgów. Pierwszym z nich była decyzja o pojechaniu ze znajomym na zabawę do jednego z domów studenckich. Drugim przypadkowe wylanie przez jego towarzysza piwa na czerwony bezrękawnik lezący na stosie ubrań. Następnym gniew właściciela owego okrycia wierzchniego i kłótnia która przerodziła się w bójka. Kolejnym chęć pomocy przyjacielowi podyktowana lojalnością oraz obawą posądzenia o tchórzostwo. Ostatnim zaciśnięcie przez Matta dłoni na szyj przeciwnika gdy obaj upadali na ziemię. To wszystko razem wzięte przyczyniło sie do tego, że walczący z Hunterem chłopak uderzył głową o krawężnik i już nigdy nie wstał. Po odsiedzeniu wyroku Matt próbuje ułoży sobie na nowo życie założył rodzinę ma żonę, która oczekuje dziecka. Czasem zastanawia sie czy był naprawdę winny tego co miało miejsce dekadę temu na studenckim parkingu. Chciałby żyć normalnie jednak dawne grzechy rzucają dalekie cienie. Polecam