książka
Wydawnictwo LSW |
Oprawa miękka |
- Dostępność niedostępny
Opis produktu:
Pisarstwo Elżbiety Stankiewicz-Daleszyńskiej przypomina mroczną prozę Edgara Allana Poe. Pisane nocą, zawiera - mimo optymistycznych puent - niepokojące i nie zawsze realne kompozycje. Bo czyż jakakolwiek iluminacja jest w stanie rozświetlić wszystkie cienie, jakie kładą się na zmęczoną dniem ludzką ziemię po zachodzie słońca? Zawsze coś wyolbrzymi, zawsze coś zmodyfikuje... I być może w tym, w tej niezwykłej kreacji, zawiera się uroda i oryginalność Pani Eguckiej, bohaterki większości utworów, wręcz alter ego pisarki. Ta ekstrawagancka istota potrafi uwieść i poprowadzić czytelnika w przedziwne krainy duchów, zjaw, demonów, a ostatecznie wprowadzić na świetliste pola dobra, uczciwości, miłości. Tylko czy czytelnik dorówna szalonym peregrynacją Autorki.dr Stefan Pastuszewski
PRZESYŁKA Z ZAŚWIATÓW...
KILEROM - przez jedno "L" pisanym
Czy można wierzyć w DUCHY? - zastanawiała się PANI EGUCKA, smutnym wzrokiem omiatając ściany swego APARTAMENTU, wytwornie wyłożone płytami NIDA GIPS przez pracowników Szlacheckiego-juniora, który to domostwo - budując je - wypieścił do perfekcji; wymoszczone nimi ściany miały urzekać aksamitną wręcz pańskością (aksamit pochodził przecież ze świata dostojnego - wręcz królewskiego), nowoczesną nieskazitelnością, a nakładane - wsycane weń barwniki farb żadnymi niecnymi smugami się nie miały kalać; owymi - jak to określała Stasia od św. ZYTY - DIABŁAMI stalować. Czystością olśniewać. To tak. DUCH? - zastanawiała się PANI EGUCKA - przywołując na pamięć swoje oczytanie, różnych (im grubsza tym lepiej!) KSIĄG penetrowanie; oooo... choćby ten kolejny już tom KOPALIŃSKIEGO, kupiony u bukinisty na Jeżyckim Rynku w Poznaniu za dziewięć (!) złotych polskich SŁOWNIK MITÓW I TRADYCJI KULTURY, 1500 stron (!) spopod stosu wypocin brukowcowych wydobyty i do domu przytargany... Otóż według KOPALIŃSKIEGO - PANI EGUCKA zapamiętała - DUCH oznaczał początkowo ODDECH, TCHNIENIE, właściwości odróżniającej człowieka ŻYWEGO od NIEBOSZCZYKA, po grecku pneuma, po łacinie spiritus, angielski spirit, ghost. ESPRIT - ten wyraz się PANI EGUCKIEJ podobał najbardziej, bo był z francuskiego, toteż Cecylii PUCHÉ - jakże często go wykrzykiwała! - ESPRIT! to jest to! - teraz dopiero PANI EGUCKA dokładnie to zrozumiała... no i jeszcze po niemiecku... GEIST... aha! GOTHE! w pracowni FAUSTA to było, kiedy ten bluźnierczy DUCH PRZECZENIA się tam był objawił - ukazał... MEFISTO!!! - rozpędziła się w swoich rozważaniach PANI EGUCKA i może w Stasiny KOZI RÓG by się zapędziła, gdyby Stasia od św. ZYTY tam w GÓRZE rąk nie załamywała - załamała i jak zwykle nawoływała.
(fragment)
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | LSW |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wprowadzono: | 19.07.2019 |