Każdy z panów jest inny. Również historie, które chce nam opowiedzieć są odmienne. Pierwszy z nich, pan Valery przoduje w absurdzie. Potrafi tak zagmatwać najprostszy problem, że rozwiązanie, które nam poda z pewnością wprawi nas w zdumienie. Za to pan Henri, to piewca absyntu. Wszystkie jego historie są o tym trunku (lub pojawia się jako postać drugoplanowa), a opowiadane są w knajpie, gdy pan Henri jest już dobrze nasączony absyntem. Są to z reguły powiastki filozoficzne. Dykteryjki pana Brechta niosą w sobie przesłanie. Dość często mają zaskakującą puentę. Za to pan Juarroz jest myślicielem. Potrafi się tak zadumać, że najprostsza czynność urasta do problemu wagi państwowej. A przynajmniej godzinami jest rozważana. Pan Kraus zajmuje się życie politycznym. Ukazuje je w intrygującym świetle. Ostatni z mężczyzn, pan Calvino, jest filozofem bardzo skoncentrowanym na swoich snach, odczuciach, ciele. I przez ten pryzmat odbiera otaczający go świat.
Książka zaskakująca. Historie są krótkie, najdłuższa liczy kilka stron, lecz każda z nich skłania do refleksji. Polecam.