Głównymi bohaterami tej powieści są znani z innych opowiadań oraz książek komisarz Zbigniew Enka i ksiądz Andrzej Gil. Stanowią dość niezwykłą parę współpracowników, którzy mają za zadanie wyjaśnić przyczyny tajemniczych zgonów. Obaj panowie to jednostki niestandardowe. Enka to wiecznie niezadowolony z otaczającego go świata policjant, który swoje zdanie wyraża w przeważającej większości wulgaryzmami. Ksiądz Gil zmaga się z alkoholizmem. Trzecią, również nietuzinkową postacią jest Rajmund Cnota. Były górnik, mieszkaniec Janowa posługujący się gwarą śląską (lub czymś co ją przypomina, niestety brak kompetencji uniemożliwia mi precyzyjną ocenę). Rajmund Cnota otrzymuje polecenia od Boga, cytuje z pamięci obszerne fragmenty Biblii Brzeskiej (pierwszy przekład Biblii na język polski, którego autorami się Kalwini). Ta postać nadaje książce swoisty koloryt. Niepoślednią rolę w książce odgrywa również poezja Adama Mickiewicza, a zwłaszcza „Dziady”. Z nich autorzy zaczerpnęli sposób oraz słowa niezbędne do przeprowadzenia rytuałów przywołujących dusze. Ogólnie książka przesycona jest mistycyzmem, romantyzmem (rozumianym jako epoka), tajemniczością, a także oparami alkoholu i narkotyków. Trudna lektura, miejscami mętnawa, miejscami krwista... Autorzy silą się czasami na wydumane metafory: „Słuchawkę odłożył jak przegrane życie” lub „stwierdził, że wytrych już nie wibruje, lecz drży jak panienka tuż przed orgazmem”, które nie poprawiają jakości lektury. Trzeba jednakże przyznać, iż przyłożyli się do dogłębnego poznania biografii Adama Mickiewicza, jego przyjaciół oraz twórczości. Tło literackie jest w miarę spójne, choć niektóre cytaty są adaptowane na potrzeby powieści. Czas przeznaczony na lekturę nie będzie stracony, choć osobiście wolę inne książki tej pary autorów.