Kolejna powieść J.T. Ellison z Taylor Jackson w roli głównej. A więc jak dobrze pamiętam przed nami mnóstwo emocji na krawędzi strachu i śmierci. Czy tak jest również w tym przypadku?
Początek zapowiada się całkiem nieźle, jak to w tego typu książkach bywa natrafiamy na brutalne morderstwo z zimną krwią. Akcja nabiera tempa, pojawiają się nowe fakty, ludzie i tajemne spotkania o których nie sposób rozmawiać bez wypieków na twarzy. Porucznik Taylor świetnie radzi sobie w kierowaniu śledztwem, co jest zasługą autora, który stworzył tak precyzyjny obraz wewnętrznego środowiska w jakim obraca się wspomniana bohaterka, że nie mogłam wyjść z zaskoczenia, kiedy doszło to starcia z Panią kapitan. Na skutek czego..... no właśnie! Tego musicie dowiedzieć się sami.
Historia okrutnego zabójstwa przepełniona jest ciągiem zdarzeń, które splatając się ze sobą tworzą bardzo nieczysty obraz profilu zabójcy. Jak poradzi sobie Taylor w obliczu nieuchronnego zagrożenia, które coraz bardziej zaczyna ją dotykać? Jak to jest być gliną, w domowym zaciszu, kiedy praca powinna zostać tam gdzie jej miejsce? Okazuje się, że tak naprawdę to luksus na który nie może sobie pozwolić, tym bardziej, że zło czai się dosłownie za drzwiami.
?Pocałunek śmierci? to thriller napisany z wyjątkową dbałością o szczegóły, miałam czasami wrażenie, że sama siedzę w śledztwie po uszy. Targana sprzecznymi odczuciami przenosiłam winę z jednej osoby na drugą, ale przecież to lubię najbardziej!
Najciekawsze jest to, że historia zmagań z przestępcami sympatycznej pani porucznik wydaje się nie kończyć. Porywa ją nie tylko śledztwo toczące się w tej książce, lecz zło przeszłości, które niczym chłodny podmuch wiatru mrozi krew.
Ponad 350 stron a przeleciało jak z bicza strzelił. Bardzo wygodna czcionka i zwięzły styl umożliwił mi przyjemnie spędzić czas z książką.
Wierność i oddanie, zaufanie i rozczarowania, niebezpieczeństwo, odwaga oraz brak aprobaty i wiele wiele innych emocji odnaleźć można w ?Pocałunku śmierci?. Strata czasu nie wchodzi w grę u Ellison, która nie pozwala czytelnikowi na nudę. Od tej autorki oczekuję tempa akcji, namacalnej wiarygodności, bez sztucznych dialogów i rozbieganej fabuły. Dlatego jestem pod wrażeniem całokształtu, gdyż wtapiając się w historię ?Pocałunku śmierci? dostrzegam ogromny wkład autorki w swoje przedsięwzięcie. Dla kogoś kto robi to całym swoim sercem jestem w stanie wyrazić się tylko pochlebnie.