„Powrót posła” to lektura wyrosła w potrzebie chwili. Dramat ów, silnie związany z okolicznościami politycznymi, powstał w czasie limity sejmowej, kiedy to obrady Sejmu przerwano i przymierzano się do wybrania nowych posłów. Dziś już niewielu z nas zachwyca się sztuką Niemcewicza, która wykiełkowała z dobrej znajomości kultury sarmackiej… niemniej jednak kiedyś, w wieku XVIII komedia owa zachwycała widownię, w serca jej wlewając zapał i miłość do ojczyzny.
Komedia jak to komedia. Owszem są sceny, które bawią da łez współczesnego czytelnika. Śmiech mów w kilku wypadkach szczery był i niewymuszony. Jednak jako całość prezentuje się szaro, normalnie, wręcz banalnie. Niemcewicz powiela schemat znany już od czasów Moliera. „Powrót posła” nie jest żadnym oryginalnym tekstem, jest kolejną kopią oryginału, który gdzieś kiedyś powstał, ale nikt już nie pamięta, która z mnożącym się kopii najbliższa jest owemu oryginałowi. Książkę polecam – mimo, iż wybitna nie jest, znajomość jej jest raczej obowiązkowa.