Jak do tej pory, Kruczy cykl nie należy do moich ulubionych serii, ale ?Wiedźma z lustra? całkiem, całkiem mi się podobała. A jak wypadł ostatni tom? Do czegoś Wam się przyznam. ?Przebudzenie króla? zaczęłam dwa miesiące temu. A skończyłam kilka dni wcześniej. Po prostu... ciągle trafiało się coś, co chciałam przeczytać bardziej i tak to się przeciągało w czasie.
Gansey, Ronan, Adam, Blue i... Noah nadal szukają Glendowera, ale są już bliżej niż kiedykolwiek wcześniej, końca tych poszukiwań. Czują, że już niedługo odnajdą legendarnego króla. Jednak czy im się to uda? Jaką cenę będą musieli zapłacić aby dotrzeć do tego, czego szukają? Wszystko się komplikuje, kiedy plany zaczyna im krzyżować coś, co można przyrównać do ciemności, demona.
Szczerze powiedziawszy... nie do końca ogarniam to, co się wydarzyło w tej części... tak jakby cała fabuła mi się zlewa. Nie będę owijać w bawełnę ? zawiodłam się. Po ?Wiedźmie z lustra? liczyłam na coś jeszcze lepszego, coś, co mnie porwie bez reszty. Trochę się niestety przeliczyłam :/
Czytanie ułatwił mi fakt, że dzięki krótkim rozdziałom i lepszemu stylowi, w jakim była napisana książka, ?Przebudzenie króla? czyta się całkiem szybko. Ale nie ukrywam, że bywały momenty, w których się po prostu nudziłam.
Nie wiem, czy tylko ja tak myślę, ale odniosłam wrażenie, jakoby Maggie w tym tomie zapomniała o Noahu. Może coś przeoczyłam, ale przecież on tam dalej był, prawda? Bardzo polubiłam jego postać, więc trochę szkoda, że w tej części został zapomniany :/
Do tego wszystkiego zakończenie... że poczułam się zdezorientowana, to ciut za mało powiedziane. Totalnie nie spodziewałam się, że taki będzie finał. Miałam kilka scenariuszy ułożonych w głowie, ale tego za nic bym nie przewidziała.
Plusem natomiast jest miłość Ganseya i Blue. Była taka... niecodzienna. Sama nie wiem, jak ją nazwać, ale była przedstawiona w delikatny, subtelny sposób. Zazwyczaj w młodzieżówkach motyw miłości jest wysuwany na pierwszy plan. A tutaj właśnie była, ale tak na uboczu. Podobało mi się to, jak autorka do tego podeszła.
Nie mam pojęcia, co jeszcze napisać. Spodziewałam się czegoś lepszego. Kruczy cykl to dosyć specyficzna seria... Ma sporo przeciwników, ale i zwolenników. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą. A ja? Ja w sumie jestem pośrodku. Bywały gorsze, ale i lepsze momenty. Czy chcecie przeczytać, to już Wasza decyzja ;)
...