Właśnie skończyłam czytać Przygodę z Panem G, nie mogłam się od niej oderwać, zaczęłam czytać i wiedziałam że nie przerwę tylko jednym oddechem czytałam do końca. Trudno powiedzieć świetna książka bo temat trudny, smutny ale mimo to jest to świetna książka. Język lekki, dystans do siebie, choroby, otoczenia, lekkość tematu i tym bardziej ogromny podziw dla autorki za słowa bo czytać o chorobie nie jest łatwo a tym bardziej o raku, i to jeszcze takim który bezczelnie zamieszkał sobie w mózgu i prowadzi bądź co bądź nie równą walkę jego cel to zniszczyć a chorego: nie poddać się , walczyć i zwyciężyć, a wiemy jak źle się choruje w naszym kraju. Brawo dla autorki za przeplatanie opisu zmagań w codzienności i walki z intruzem informacjami medycznymi i wstawkami o treningu mózgu w proporcjach w sam raz, nie przesadzonych i napisanych językiem zrozumiałym dla laika nie mającego nic wspólnego z medycyną. Jak zawsze po takich lekturach nasuwa się pytanie : po co biegniemy, po co kopiemy się nawzajem, nie szanujemy siebie i życia gdy jest ono tak kruche i ulotne, a za zakrętem ulicy którą biegniemy może na nas czekać taki Pan G.Doskonała lektura dla tych którzy walczą z chorobą bo pokazuje że walka ma sens, ich bliskich bo pokazuje że bez ich wsparcia byłoby ciężej i dla tych którym się wydaje że nic złego nie może ich spotkać bo niczego nie dostaliśmy w życiu na wyłączność.