Ota Pavel to bynajmniej nie materiał na parę zdań. Żydowskie korzenie, skomplikowana historia i niezbyt długie życie z chorobą psychiczną na koniec. Postać tyle złożona, co interesująca. Na pewno jednak warta przypomnienia przy okazji książkowej pozycji, Puchar od Pana Boga, która wyszła wysiłkiem wydawnictwa Stara Szkoła. Zresztą w ogóle porobiło się tego sporo, czeskich wydawnictw, czeskich tytułów, autorów, stare, nowe. Tylko jakoś brak wzajemności, bo Czech po polską literaturę za cholerę nie sięga nadal.
Tu główną rolę zagrał sport, w najbardziej życiowej z możliwych odsłon, gdzie przyboczna Lewandowskiego nie wyskakuje z co drugiej kolorowanki, dla niepoznaki zwanej prasą, by zbilansować moją mizerię, a schabowego odsączyć na ?bibułce?. U Oty Pavla sport to już nie bulwar, pieniądze, czy ogółem targowisko próżności, a wszystkie życiowe metaprawdy do których przeważnie dorastamy zbyt późno.też
Siedemnaście niebywałych opowiadań wśród których słabych zdecydowanie jest brak, choć zdarzy się kilka gorszych wśród całego ciągu pyszności. Wszystkie jednak spójne, pozamykane w fabularne wątki, którymi bez trudu obsłużylibyśmy nie jeden pełnometrażowy film.