Zacznijmy od tego, że książka jest niewielkiego formatu, a to duży plus. Szybko się czyta, nie zajmuje dużo miejsca. Autor bardzo barwnie i oryginalnie przedstawia nam historię pewnego Pana Rozsupływacza. Szczerze mówiąc obawiałam się, że będzie to jedynie "rozwodniony" świat Władcy Pierścieni, ale na szczęście tak nie jest. Choć te krasnoludy, elfy, podróż... te motywy znamy już z kilku wielkich dzieł literackich. Natomiast dużym plusem jest oryginalny bohater- Pan Rozsupływacz. To na pewno ciekawa postać. Osobiście uważam, że nie jest to zbyt ambitna literatura, ale w długie, samotne dni i po taką książkę miło sięgnąć. Trzeba przyznać, że książeczka jest sympatycznie napisana z akcentem dowcipu. Nie zaimponowała mi ta opowiastka, ale warto ją przeczytać, bo warto czytać. Tak więc polecam.