Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Szaleństwa, gafy i trafy

czyli uczę się żyć we Francji (nie jest łatwo)

książka

Wydawnictwo Świat Książki
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Dwadzieścia pięć lat temu, wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi, kupiłem dom we Francji. Najpierw długo się dziwiłem wszystkiemu, co mnie otaczało, a potem doszedłem do wniosku, że i tak nie zostanę Francuzem - choćbym nie wiem jak się starał. I tak zatytułowałem moją pierwszą książę opisującą początki życia na francuskiej ziemi. Łatwo nie było. I nie jest. Ciągle popełniam gafy, choć zdarzają się i trafy, wszystko przeplatane szaleństwami. To znaczy - szaleństwami z punktu widzenia Francuzów, bo dla mnie wszystko normalka... Na ile normalka, starałem się pokazać, zestawiając charakterystyczne dla Francji zachowania, obyczaje, nawyki i opatrując je komentarzami niezmiennie wiecznie zdziwionego obcego, zza oceanu.

Dwadzieścia pięć lat temu kupiłem dom we Francji. I nigdy, nawet przez chwilę, nie żałowałem!
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Świat Książki
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 11.08.2015

RECENZJE - książki - Szaleństwa, gafy i trafy, czyli uczę się żyć we Francji (nie jest łatwo)

4.8/5 ( 5 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Joanna Korneta

ilość recenzji:315

brak oceny 27-08-2015 22:56

Mark Greenside stosuje spory przeskok czasowy: dopiero co po raz pierwszy zawitał do Francji i w tomie "Nie będę Francuzem (choćbym nie wiem jak się starał)" zwierzał się z problemów, jakie sprawiają różnice kulturowe, a tu w drugim tomie "Szaleństwa, gafy i trafy" przyznaje, że od tamtych wydarzeń minęło... ćwierć wieku. Ćwierć wieku odkąd bez znajomości języka kupił tam dom, ćwierć wieku, odkąd przyjeżdża na pewien czas ze Stanów Zjednoczonych do Francji, żeby tu pomieszkać. Ćwierć wieku - przez to o wiele trudniej jest uwierzyć w kolejne językowe wpadki. Bo Greenside w dalszym ciągu ma problemy w prostych zwyczajnych i codziennych czynnościach: kiedy zepsuje mu się samochód, kiedy dostanie mandat, kiedy robi zakupy czy kiedy zaprasza przyjaciół na przyjęcie - wciąż robi coś, co udowadnia mu, że nie będzie nigdy Francuzem. Druga książka jest bardziej uporządkowana niż pierwsza. Autor wybiera sobie temat (na przykład zakupy, jedzenie, pieniądze, samochód), tworzy kilka zgrabnych i zabawnych felietonów, a następnie wprowadza podsumowanie - dziesięć rzeczy, o których należy pamiętać we Francji. Podkreśla różnice kulturowe - ale w tym starciu zwykle Francuzi są górą, mieszkańcy USA wypadają w ujęciu tego autora znacznie gorzej. Książkę czyta się sympatycznie (chociaż Stephen Clarke jest bardziej żywiołowy i mniej nastawiony na językowe niezręczności). Może więc i dobrze, że Greenside popełnia kolejne "szaleństwa, gafy i trafy".