Książka poruszająca - począwszy od ilustracji na okładce, poprzez tytuł i treść aż do ostatniego jej zdania. Tym, którzy się z chorobą Alzheimera nie zetknęli (im dłużej choruje na nią mój tato, tym trudniej mi uwierzyć, że jeszcze gdzieś się tacy uchowali), zapewne opisane w tej historii zdarzenia i sytuacje wydadzą się nieprawdopodobne, może przesadzone. Zaręczam i zaświadczam własnym w tej dziedzinie doświadczeniem, że jest to sama prawda. Autorka subtelnie przemilczała niekiedy całe lata zmagań z traceniem świadomości przez kochanego człowieka. Jednak naszkicowane przez nią momenty choroby są tak wstrząsające i tak znane opiekunom odchodzących w alzheimerowską rzeczywistość, że zapadają w serce i pamięć chyba na zawsze. Książka ta jest kolejnym literackim pomnikiem postawionym dla skazanych przez chorobę Alzheimera na powolne umieranie lub towarzyszenie w nim kochanemu człowiekowi.