Po sukcesie jaki bez najmniejszej wątpliwości zdobył film pt. Obcy 2 decydujące starcie, trudno było się dziwić, że prędzej czy później powstanie jego kontynuacja. Jednak można było się jej spodziewać znacznie wcześniej niż dopiero po 6 latach oczekiwania w niepewności... Choć z drugiej strony można uznać, iż na stworzenie dobrego scenariusza trzeba odrobinę więcej czasu. Jak to się sprawdziło w przypadku filmu Obcy 3? Cóż, szczerze powiedziawszy w moim osobistym rankingu za najlepszą część tej kultowej serii uznaję dynamiczną, pełną wartkiej akcji i jej zwrotów, dwójkę. Jednak nie znaczy to, że trzecia odsłona powinna na wstępie podnieść poddańczo ręce i podziękować za samo zaproszenie do tej jednostronnej konfrontacji. Bo Obcy 3 wcale taki przegrany nie jest. W końcu przecież to dobry film. Ale może od początku. W obrazie Obcy 3 po raz kolejny do czynienia mamy z niezmordowaną porucznik Elen Ripley, której przyjdzie ponownie stawić czoła krwawej bestii rodem z kosmosu Xenomorphowi. Tym razem walka ta nie będzie pełna jaśniejących wybuchów, laserowych rozbłysków, kul przecinających kosmiczne powietrze, jak to miało miejsce dotychczas. Winna tutaj jest sceneria. Mianowicie Elen Ripley ląduje na Fury 161, dawnym więzieniu o zaostrzonym rygorze. A to znaczy tylko jedno poważne kłopoty. Do tego bez najmniejszych szans na wybrnięcie z nich przy użyciu broni strzeleckiej, choćby najmniejszego pistoletu, wszak na Fury 161 takiej nie uraczymy. Na szczęście Elen nie jest zupełnie bezradna, gdyż ludzka zdolność do wymyślania, pomysłowość podsunie jej pewien plan... Ale to już trzeba zobaczyć samemu. Ja tylko zaznaczę, iż niesamowita scenografia, stworzona z dużym rozmachem, utrzymana została w całej alienowej, ponurej konwencji. Nie będą to wysterylizowane pomieszczenia pełne światełek i błyskotek rodem z kiczowatych filmideł science-fiction. Otoczenie będzie w pełnej krasie surowe, ascetyczne... to mi się podoba! To podtrzymuje ogólne poczucie grozy, buduje napięcie, kształtuje niepewność co do dalszych losów bohaterów. Ciekawostką jest również fakt, iż twórcy pozwalają nam spojrzeć na świat oczyma Xenomorpha, co w serii tej jest zupełną nowością. Zapewniam, że to bardzo ciekawe doświadczenie, które wiele wnosi w całokształt Obcego. Na zakończenie nie powiem nic nowego, bo i co tutaj wymyślać na siłę?. Obcy 3 nie przerósł swego poprzednika, nie przeskoczył w moim prywatnym rankingu, ale i zarazem nie ma czego się wstydzić, nie powinien kryć się za swoimi kompleksami. Jest to film dojrzały, który powinien się spodobać każdemu fanowi gatunku i serii Obcy. Gorąco polecam!