Nowoczesne technologie otaczają nas dzisiaj zewsząd. Media kreują rzeczywistość i metodycznie wypierają konwencjonalne środki przekazu. Brak zrozumienia szeroko pojętego postępu, niekorzystanie z innowacyjnych technologicznie rozwiązań bądź też negowanie ich zasadności automatycznie oznaczają społeczny ostracyzm. Każdy powinien znakomicie poruszać się pośród nowinek technicznych i zgodnie z zaleceniami menedżerów od wszystkiego uczyć się, zapominać i znowu uczyć wciąż nowych rzeczy, ale czy za każdym razem równie potrzebnych? Jednym z przodujących ośrodków innowacyjności w skali globalnej jest Facebook, dziecko Marka Zuckerberga. Kwestią czasu było aż temat największego portalu społecznościowego na świecie, który skupia już ponad miliard ludzi zagości na srebrnym ekranie. Stało się to dzięki Davidowi Fincherowi. Ten wizjoner kina dla którego nie ma trudnych tematów, doskonale odnajduje się w wielu konwencjach również w z pozoru prostej historii jaką jest historia założenia Facebooka. Fincher na bazie losów młodego chłopaka, studenta Harvardu potrafił wyreżyserować znakomity film, który z powodzeniem moglibyśmy zaliczyć do gatunku kina sensacyjnego. Zuckerberg jaki wyłania się z "The Social Network" to postać o ogromnym ego dla której osobisty sukces stanowi główny cel w życiu. Nie liczą się przyjaciele, którzy pomogli dojść na szczyt, nie liczą się tym bardziej konwenanse, cel (globalna rozpoznawalność produktu) wyznacza brutalne środki. Główny bohater zostaje ukazany jako informatyczny prorok, człowiek o wielkim znaczeniu dla współczesnych technologii, którego firma może zmienić oblicze Internetu. Odtwórca głównej roli Jesse Eisenberg to aktor, któremu całościowy obraz filmu zawdzięcza bardzo wiele, jego gra sprawia, że widzem miotają skrajne emocje od złości po podziw. I o to właśnie powinno chodzić we współczesnym kinie aby budzić emocje, aby film nie był tylko wydmuszką ale potrafił zainteresować i skłonić do refleksji. Siłę przekazu wzmacnia doskonała ścieżka dźwiękowa Trenta Reznora, który został doceniony i nagrodzony Oskarem. Fincher stworzył trzymający w napięciu film, dzięki któremu możemy dowiedzieć się jak różne drogi prowadzą na listy najbogatszych ludzi naszej planety sporządzane przez biznesowe magazyny.