Nie istnieje chyba fan kina, który nie słyszałby o legendarnym już filmie drogi pt."Thelma i Louise" z Geena Davis i Susan Sarandon w rolach głównych. Dramat wyreżyserowany przez zasłużonego dla globalnej kinematografii Ridleya Scotta to historia dwóch kobiet, które postanowiły ?wybrać się na dwudniowe wakacje. Pomysł na film być może błahy i bez polotu. Takie wrażenie może się w nas utrzymywać tylko przez kilkanaście minut ponieważ po tym okresie film nabiera niesamowitego rozpędu i nie ma już mowy o infantylnej historii. Thelma i Louise są przyjaciółkami, których życie nie różni się zupełnie niczym od tego jakie prowadzą miliony kobiet na całym świecie. Praca, dom, "kochający" mąż, utracone marzenia. W gruncie rzeczy nic do stracenia a wiele do zyskania jeśli rzeczywiście zaistniałaby możliwość wybicia się z tego bezbarwnego cyklu. Tytułowe bohaterki nie mają wielkich oczekiwań i planów chcą tylko wyrwać się na krótką wyprawę aby nabrać nowych sił i z powrotem wrócić do swojego życia. Wszystko jednak zmienia się w jednej chwili gdy Louise zabija mężczyznę, który chciał zgwałcić jej przyjaciółkę. Od tego momentu zaczyna się ucieczka przed policją do Meksyku, oraz szereg innych niefortunnych wydarzeń, które dorosłe kobiety powinny były przewidzieć lub starać się im zapobiec. Mam tu na myśli napad na sklep z bronią w ręku, zniszczenie ciężarówki zawodowego kierowcy czy uwięzienie policjanta w bagażniku jego radiowozu. "Thelma i Louise" to produkcja uzewnętrzniająca marzenia wielu ludzi, zatroskanych, żyjących z dnia na dzień i nie mających większych oczekiwań od otaczającej rzeczywistości. Przyjaciółki dopiero po tym jak stały się zbiegami poszukiwanymi przez stanową policję poczuły się wolne, wyzbyte z krępujących ograniczeń i konwenansów. Same kreowały swoją rzeczywistość, żyjąc choć przez kilka dni pełnią szczęścia, z głową wypełnioną pomysłami, które jak wspólnie uzgodniły zrealizują w Meksyku. Dzieło angielskiego reżysera to coś więcej niż zwykły film drogi gdzie mamy kilka postaci, mile asfaltu i znakomite krajobrazy. To film o swego rodzaju wyzwaniu, o kobietach, które nie bały się zmienić dotychczasowego życia, czyli tego czego obawia się większość ludzi. Bo przecież jeśli je zmienią a ono nie spełni ich oczekiwać to z czym wówczas zostaną? Z utraconym "prowizorycznym" życiem, które do tej pory prowadzili i marzeniami, które utraciły dawną magię.