Przetestujmy dzisiaj niemieckie gusta, wybór tamtejszych krytyków gier. Podobnie, jak i u nas, wybierają oni każdego roku najlepszy produkt. W ubiegłym poszczęściło się ?Broom Service?, która została liderem w kategorii dla zaawansowanych graczy. Osobiście mamy dystans do wszelkich namaszczonych przez rynek mistrzów gry, ale wybór zobowiązuje, więc oczekiwania też są ogromne! Czy rzeczywiście jest taka dobra i czy na pewno skomplikowana, zapraszamy do recenzji?
Broom to miotła, drugi człon nazwy raczej nie jest dla nikogo zagadką. U nas dosztukowano podtytuł ?Szalone czarownice?, w sumie dobrze, bo nie każdy znać musi angielski, szczególnie kiedy dziadkowie robią prezenty dla wnuków. Temat bardzo modny od czasu Harrego Pottera, a że właśnie zagościł na listach przebojów kolejny tom jego przygód, to i ta pozycja mocno ucieszy.
Gra dla 2-5 graczy, w wieku od 10 lat, trwająca 45-75 minut. My graliśmy z czterolatką, która po długich namowach ostatecznie przekonana, żeby trzymać karty w sekrecie, dała radę ? rzecz jasna bez taktyki i planowania. Radości było wiele, ale zacznijmy od początku.
Po otwarciu opakowania zwracamy uwagę na planszę. Jest kolorowa niczym ilustracje w bajce, stosunkowo niewielka, jak na typowe gry zaawansowane, ale za to dwustronna, co ostatnio bardzo częste u naszych zachodnich sąsiadów i jest to dobry trend ? oszczędność miejsca, pełne zagospodarowanie płaszczyzny, no i więcej atrakcji dla graczy. Spoglądamy z lotu miotły na rozległą krainę ? na pola, lasy, wzgórza i góry, a także wieże magów, którzy korzystają z naszych usług. Zajmujemy się dostarczaniem eliksirów. W pudełku musiały się zatem zmieścić zasoby: flakoniki z miksturami ? owocowa, korzenna i ziołowa, żetony magicznych różdżek, nasze postaci, czyli figurki wiedźm z ich charakterystycznymi szpiczastymi kapeluszami, pionki do zaznaczania punktów. Materiały użyte do produkcji gry to dobra tektura i drewno, jak na niemiecką jakość przystało.
Życie kuriera w magicznym świecie nie jest usłane różami, warunki pogodowe jak to w Halloween bywają nieznośne, stąd chmury. Dla wersji podstawowej z symbolem białej gwiazdki, a dla rozszerzonej także z niebieską. Kiedy skorzystamy z planszy dla doświadczonych dostawców ? ta z fioletowymi oznaczeniami na zamkach, to wyszukamy jeszcze miejsca na żetony krajobrazu, które dadzą nam dodatkowe zasoby, punkty lub pozwolą nieco odlecieć od srogich reguł gry. Pojawią się też amulety, które zamieniać będziemy na bonusowe punkty. Kiedy już losowo rozłożymy chmurki na planszy, a w wersji dla doświadczonych także resztę żetonów, to przechodzimy do ruchu.
http://mlodygiercownik.pl/2016/12/05/recenzja-gry-planszowej-broom-service/